doku doku
77
BLOG

Etyczne podstawy polityki

doku doku Polityka Obserwuj notkę 2

Ponieważ polityka, prawo i ekonomia nie są naukami przyrodniczymi, więc każdy poważny program polityczny musi bazować na etyce. W innym miejscu zdefiniowałem fundamentalne wartości: wolność, solidarność, własność i równość - wywodzące się z przyrodzonej godności każdego człowieka - ogólniej: z godności podmiotu. Ponieważ chodzi o podmiot w rozumieniu etycznym, konieczne jest jawne odwolanie się do podstaw etyki.

Bóg nie jest podmiotem etycznym. Bóg może być Stwórcą, może być wszechmocny, może być wszechwiedzący... ale nie jest źródłem etyki. Dowodem na to jest tolerowanie przez Boga lub przez bogów wielu religii, które zaprzeczają sobie nawzajem. Gdyby bowiem Bóg chciał przekazać podstawy etyki, niektóre objawienia byłyby zgodne we wszystkich uznawanych religiach, albo w inny sposób Bóg wskazałby wyznawcom, które zasady etyczne pochodzą od Niego, a które od Złego. Obserwując rzeczywistą równoprawność różnych sprzecznych religii widzimy jednak, że Bóg nigdy nie chciał objawić ludzkości spójnego zbioru zasad moralnych.

A jednak obserwujemy, że ludzie wszystkich kultur kierują się jakimś spójnym zbiorem zasad moralnych. Robią to wbrew zaleceniom religii, których są wyznawcami. Wszyscy czują w sobie to człowieczeństwo, tę godność, honor, dumę bycia człowiekiem suwerennym, wolnym, równym, solidarnym, lojalnym, szanowanym... Każdy czuje potrzebę posiadania jakiegoś minimum prywatności, dóbr do życia, współczucia, miłości, sprawiedliwości... Domyślamy się więc, że musi istnieć jakieś źródło tego podobieństwa wszystkich ludzi, mimo całej naszej różnorodności. To nie może byc przypadek. To źródło nazwałem "instynktami prawości". Źródłem etyki jest natura ludzka.

Nie można człowieka dowolnie wychować. Nie tylko religie, ale inne religijnopodobne doktryny przekonały się, że natury nie można pokonać. Kogo natura wyposażyła w instynkty prawości, tego żaden system doktryn nie jest w stanie zepsuć całkowicie - pozbawić sumienia, poczucia wstydu, marzeń o szczęściu, ani nadziei na zwycięstwo dobra nad złem.

Sposób działania instynktów prawości, to pojawiający się spontanicznie osąd, czy coś jest dobre, czy złe. Instynkty te nie działają w sposób niesprzeczny, podmiot instynktownie dokonuje oceny etycznej, czasem - nieprawidłowej. Dwa podmioty mogą być w konflikcie z powodu sprzeczności wzajemnej swoich ocen, przy czym obydwie oceny mogą być jednocześnie prawidłowe. Etyka jednak nie jest jak teoria względności. Etyka posiada wyróżniony układ odniesienia, który dokonuje prawidłowych ocen moralnych. Najprościej ten wyróżniony układ utożsamić ze zdrowiem psychicznym. Kto ma zdrowe instynkty, ten nie popełnia spontanicznie błędów w moralnej ocenie, może je popełniać tylko w efekcie złego wychowania. Odwrotnie jest trudniej, ale podobno nawet psychopatę można wychować na dobrego człowieka. Socjopatą nazywamy kogoś, kto jest tak psychicznie ułomny, że nie da się go dobrze wychować.

Podsumowując, inaczej niż w fizyce, mamy w etyce klasę podmiotów wyróżnionych, dokonujących prawidłowych ocen moralnych. Są to osoby zdrowe psychicznie, niezepsute przez złe wychowanie. Łatwo je rozpoznać, jeśli ma się szczęście i trafi się na tę rzadką chwilę, gdy taka osoba popełni omyłkę. Taka zdrowa moralnie osoba niezwłocznie przyznaje się do omyłki, jak tylko ktoś zwróci jej uwagę na tę omyłkę - nie jest możliwe, żeby taka osoba pozostała (szczerze) w błędnym przekonaniu - instynktowna intuicja nie pozwala jej popełniać błędów etycznych. Taka instynktowna ocena człowieka zdrowego i niezepsutego jest bardziej wiarygodna, niż rozumowanie w formie dowodu logicznego, bazującego na jakichkolwiek teoretycznych podstawach etyki. Zdrowy, spontaniczny osąd etyczny jest dla etyka tym, czym eksperyment dla fizyka - ma moc obalenia każdej teorii.

Dobry program polityczny zawiera tylko dobre punkty, nie może być więc częścią żadnej doktryny. Prawo nie może być ksztaltowane na podobieństwo Szariatu. Bóg  nie powiedział ludziom, co jest dobre, a co złe. Bóg dał ludziom zdolność odróżniania dobra od zła. Ta zdolność jest źródłem prawa. Żadne święte pismo, żadna teoria etyczna, żaden system prawny nie może stawiać się ponad tę zdolność.

Nasz program polityczny nie może być realizowany w sposób, który ludzie instynktownie ocenią, jako zły. Żadne zlo nie może być czynione w imię naszego programu. Żadna zasada, żadna idea, żaden punkt programu nie może być interpretowany w sposób pozwalający czynić zło w jego imieniu. Mówiąc obrazowo: Jeden zły uczynek obala całą teorię. Krzywda niewinnego obala ustawę.

Każde zło wywołane przez błędne zastosowanie naszego programu wymusza poprawę tekstu programu, aby stało się jasne, jak go dobrze realizować. Każde zło wywołane przez błędne zastosowanie prawa, wymusza poprawienie tego prawa.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka