doku doku
90
BLOG

Miejski kodeks drogowy

doku doku Polityka Obserwuj notkę 0

Wcześniej pisałem o budowaniu kapitalizmu i o prawach miejskich, sygnalizując tylko problem piractwa drogowego. Tutaj skupię się na ochronie życia i zdrowia ludzi, czyli na ochronie ludzi przed samochodami w miastach. Przepisy dotyczące autostrad czy ograniczeń prędkości na terenach wiejskich są dość banalne, więc ograniczę się teraz do miast.

W miastach będą dwa typy dzielnic: centralne i peryferyjne. Na terenie dzielnic centralnych piesi mają pierwszeństwo, nie wolno malować zebry, wszystkie dymiące pojazdy muszą mieć pierwszą, czyli najwyższą klasę czystości, zakaz dymienia podczas postoju czy stania w korku. Zakaz wjazdu do centrum samochodów gości i przejezdnych - tylko mieszkańcy centrum, służby i licencjonowane taksówki. Zatrzymywać się kierowcom wolno tylko na jezdni, pieszym nie wolno się zatrzymywać na jezdni ani spacerować po niej wzdłuż (chyba, że mają zgłoszoną wcześniej demonstrację). Zranienie pieszego przez samochód w centrum jest ścigane z kk jak zranienie nożem lub innym niebezpiecznym narzędziem - w praktyce tylko biegnący pieszy, jeśli wpadnie na samochód, sam sobie jest winien - w innym przypadku winien jest kierowca. W centrum nie może być stacji benzynowych, warsztatów samochodowych, urzędów przeglądów technicznych, rejestracyjnych, certyfikacyjnych, myjni ani żadnych podobnych zakładów usługowych dla samochodów. 

Na terenach dzielnic peryferyjnych tradycyjnie zebra wyróżnia miejsce, gdzie pieszy ma pierwszeństwo i kierowcy nie wolno się zatrzymać ani zranić pieszego. Poza zebrą pieszy ma prawo przechodzić przez jezdnię, ale na własne ryzyko (zranienie pieszego poza zebrą jest traktowane jak wypadek, chyba że kierowca złamał prawo, np. ograniczenie prędkości, był pijany...). W mieście (w centum też) obowiązuje ograniczenie prędkości. W mieście pierwszeństwo mają służby, wszędzie są buspasy i drogi dla rowerów. W mieście obowiązuje przynajmniej druga klasa czystości spalin. Obwodnica nie może wkraczać na teren miasta. Wjazd do miasta jest płatny, jak na autostradę. Samochodom (oprócz służb ratowniczych) nie wolno wjeżdżać na trawnik, klomb, do ogrodu, parku itd. Parkować wolno (poza centrum) też na chodnikach, ale tak, żeby nie utrudniać, np. muszą się swobodnie minąć dwa wózki z dziećmi czy dwa wózki inwalidzkie. Samochód bez kierowcy, który stoi tam, gdzie nie wolno, jest niezwłocznie odholowywany poza miasto - jeśli kierowca zdąży wrócić zanim holownik dotrze, to i tak musi pokryć koszty związane z niedoszłym holowaniem. Komunikacja miejska musi być tania, wygodna i szybka, żeby zniechęcać kierowców do korzystania z samochodów w mieście.

Z pewnością przeoczyłem wiele aspektów, proszę o uzupełnienie, jeśli ktoś zrozumiał i popiera moją troskę o zdrowie ludzi

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka