doku doku
90
BLOG

Uzdrowiciele miast

doku doku Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Drzewa, krzewy, trawniki, chwasty... i ludzie je pielęgnujący, to uzdrowiciele miast. W krajach cywilizowanych zakładają coraz więcej ogrodów na dachach - do tego stopnia rozumieją, jak cenna jest zieleń dla miasta.

Ponieważ w mieście oddychamy wspólnie powietrzem, które solidarnie przetwarzamy w naszych płucach, samochodach, piecach, parkach i ogrodach, powinniśmy więcej o tym mówić i pisać, żeby każdy w mieście pamiętał, że od niego zależy, czy będzie uzdrowicielem innych ludzi, czy ich trucicielem. O trucicielach mówiłem w innej notce. Przypomnę tylko, że najgorsi są ci, co nie mieszkają w mieście, a codziennie przyjeżdżają do miasta samochodem. Absurdem jest, że prawo nie zmusza takich do utrzymywania i rozwijania zieleni miejskiej. Za każdy wjazd do miasta powinien taki pokryć koszt posadzenia nowego drzewa i utrzymania przynajmniej kilku. I tak przeszliśmy do tematu uzdrowicieli - jak przemienić trucicieli w uzdrowicieli, bez wprowadzania do kodeksu karnego nowych kar za zatruwanie ludzi.

Upraszczając, uzdrowicielem miasta jest ten, co sadzi drzewa w mieście i walczy z tymi, co drzewa wycinają. Znów, aby trudny temat uczynić łatwiejszym, rozłożę go na osobne punkty.

  • Sadzić drzewa w wolnych miejscach. Absurdem jest puste rondo. Na małym rondzie powinno rosnąć w środku duże drzewo, na dużym rondzie - więcej drzew, na placu - dużo drzew. Przykłady można mnożyć, wystarczy się rozejrzeć, jak truciciele zabetonowali nasze miasta.
  • Każdy właściciel samochodu powinien dokładać się do kosztów utrzymania zieleni w swoim mieście. Kiedy jedziesz samochodem  do pracy, zamiast autobusem, bądź świadom tego, że jesteś trucicielem ludzi, którzy jadą tramwajem - oni cię uzdrawiają, a ty ich za to zatruwasz. Bądź uzdrowicielem - zasadź drzewo i wsiądź do tramwaju. Człowiekowi uczciwemu samochód służy tylko do wypraw za miasto... naprawdę, mówię poważnie - spójrzcie w oczy swojej nieuczciwej duszy i zróbcie coś dla zdrowia swoich sąsiadów i swoich dzieci, zamiast truć ich spalinami, a poczujecie się uczciwsi, co samo w sobie poprawi wasze zdrowie. Nieczyste sumienie szkodzi zdrowiu, nawet gdy sobie tego nie uświadamiamy.
  • Miasto powinno być społecznością rządzącą się specjalnymi prawami. W krajach cywilizowanych prawa miejskie znane są od setek lat, obywatele krajów zachodu doskonale rozumieją i czują tę specyficzną solidarność miejską. Przykładowo, jest oczywiste, że prawa własności do nieruchomości w mieście, zwanych np. posesjami, są zupełnie inne niż prawa własności do wiejskich gospodarstw i gruntów rolnych. Na osiedlu willowym nie wolno budować wieżowców, drzew nie wolno wycinać bez zadośćuczynienia (inne drzewa wyhodować w innym miejscu, zapłacić za dodatkową zieleń miejską w pobliżu) w postaci innych zasadzonych drzew czy krzewów, nie wolno oszpecać swojej nieruchomości w sposób widoczny z miejskiej przestrzeni publicznej.
  • Władze miasta muszą być uzdrowicielami mieszkańców, nie mogą być trucicielami. Człowiek prywatnie może być dobry lub zły, to jego sprawa, dopóki nie krzywdzi innych. Ale urzędnik nie może mieć w swoich obowiązkach czynienia zła. Prawa miejskie musza być tak ułożone, żeby  każdy urzędnik miejski miał obowiązek być uzdrowicielem mieszkańców i miał zakaz działania na szkodę mieszkańców. Pierwsze prawo, jakie wprowadzimy, to będzie całkowity zakaz używania w mieście samochodów (też taksówek), kominków i pieców przez urzędników władz miejskich.
  • Tylko przypomnę, że w innym miejscu programu mamy usunięcie gmin z miast - docelowo: żadna gmina nie może mieć na swoim terenie żadnego terenu miejskiego.
  • Władze miasta musza rozwijać coraz lepszą komunikację miejską - tory, buspasy - żeby truciciele widzieli na własne oczy, że komunikacja miejska jest wygodniejsza, tańsza i szybsza niż samochód. Zamiast walczyć ze złem karami i moralizatorstwem, pokażmy złym, że zło się nie opłaca.
  • Żaden park, ogród ani żadna inna posesja zielona w mieście nie może stać się terenem budowy czegoś, co zmniejszy wydajność oczyszczania powietrza przez tę zieleń. Inwestycje i inne plany zmian w mieście muszą być tak realizowane, żeby produktywność uzdrowieńcza zieleni miejskiej wzrastała. Przykładowo, można stopniowo wymieniać drzewa mniej produktywne na bardziej produktywne.
  • Zdarzenia losowe lub prywatne niszczące drzewa lub zmuszające władze do niszczenia żywych drzew (lub innej zieleni), np. wichury, gałęzie wrastające komuś do okien, roboty drogowe itd. muszą mieć zadośćuczynienie od władz miasta za decyzje trucicielskie. Muszą im towarzyszyć dodatkowe decyzje uzdrowicielskie. Przykładowo, jeśli miasto uzna za słuszne jakąś prośbę o wycięcie (części) drzewa, np. gałęzie wrastające komuś do okien, to musi najpierw (od razu, żeby klient nie czekał) zatwierdzić i rozpocząć jakąś zmianę uzdrowieńczą, np. zasadzić w pobliżu nowe drzewo, zanim wytną gałęzie, które przeszkadzają klientowi.
  • Zdarzenia uzdrowieńcze, np. gdzieś wysiało się drzewo z zaczęło rosnąć wbrew planom rozwoju,  prawo miejskie uznaje jako fakty dokonane. Takie młode niezaplanowane drzewko uzdrawia powietrze podobnie jak młode zasadzone celowo - ludzie mają prawo zachować ten uzdrowieńczy wpływ - stosujemy tę sama zasadę zadośćuczynienia jak w przypadku innych zmian - komu to drzewko przeszkadza, niech musi je przesadzić lub wyhodować inne drzewa w pobliżu.
  • Docelowo, żadna autostrada nie może przebiegać przez żadne miasto ani rezerwat ani park narodowy. Każde miasto i każdy rezerwat musi mieć obwodnice. Wjazd do miasta musi być płatny (to było wyżej), wjazd do parku narodowego i rezerwatu musi być płatny, ale wszystkie inne drogi muszą być bezpłatne...

Na tym kończę, bo zaczynam wykraczać poza miasto, a to temat na osobną notkę.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości