doku doku
357
BLOG

Homo sovieticus

doku doku Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Znaczny odsetek głosujących, to tzw. homo sovieticus - ludzie, którzy pozostali mentalnie w PRL - myślą po staremu, jakby nic się w roku 1990 nie zmieniło. Wciąż na górze widzą Układ, krajem rządzą Oni, kapitaliści to wyzyskiwacze, a sojusznicy i przyjaciele są fałszywi - oszukują i zdradzają Polskę. Gdy spytać homo sovieticus, czy sowieci wciąż okupują Polskę, to powie "nie", bo tak wypada,  ale w głębi serca w każdym wrogu i w każdym obcym widzi bolszewika - w Amerykaninie, w Niemcu, w Holendrze, w Portugalczyku... - to są ci Oni, którzy chcą nas wykorzystać, zniewolić, ograbić, ogłupić... Homo sovieticus wolną prasę traktuje jak rządową w PRL, bo nie potrafi inaczej - teoretycznie wie, że istnieją wolne kapitalistyczne prywatne media, ale nie potrafi im zaufać - prasa nie jest wolna zdaniem homo sovieticus. Gdy takiego spytasz, co to znaczy "brukowiec" i "paparazzi",  to z pamięci wyrecytuje coś w miarę sensownego, ale zaraz dodaje: "ale poglądy kształtuje mainstream" i od razu zapomina o wolnych brukowcach, które kształtują opinie 90% ludzi.

Homo sovieticus głosuje zawsze przeciwko - zgodnie z zasadą opozycji z lat 80: "im gorzej, tym lepiej". Homo sovieticus głosuje na partię najgorszą w swojej ocenie (często trafnej), ponieważ chce rządu, który zniszczy system i rozwali gospodarkę, tak żeby państwo upadło, żeby Układ upadł, żeby na gruzach zbudować wreszcie uczciwe państwo. Kibicuje nieszczęściom, przestępcom i korupcji, tak jak w latach 80-tych kibicowaliśmy amerykańskim sankcjom przeciw Polsce. To był patriotyzm - tylko tak można było zniszczyć moskiewskiego pasożyta - zagłodzić go, głodząc siebie. Dzisiejsi "patrioci" nadal potrafią się poświęcać w ten sposób, wierząc, że gorzej już być nie może. Bo homo sovieticus wciąż wierzy, że jakiś pasożyt ssie naszą krew, tak jak 40 lat temu Rosja. Dopóki ssie, każdy polski rząd jest bandą zdrajców i kolaborantów, a polskie państwo jest tłokiem zakończonym milionami ssawek wbitymi w ciała Polaków, dlatego państwo polskie jest wciąż głównym wrogiem polskich "patriotów".

Homo sovieticus nie widzi Rosjan, tylko sowietów - wrogiem dla niego jest abstrakcyjny ideał bolszewika, a nie żywy i prawdziwy Rosjanin. Homo sovieticus dostrzega sowietów wszędzie, gdzie wydaje mu się, że są ośrodki władzy. Nawet Putin i jego tajne służby, to nie są Rosjanie, tylko zdrajcy Rosji, którzy pracują dla sowietów rządzących w Rosji, w Europie, a nawet na całym świecie, nawet w USA (w oczach ortodoksyjnych homo sovieticus). Homo sovieticus nie potrafi w mózgu wytworzyć połączenia między ZSRR a Imperium Rosyjskim, którego Polska była niewolnikiem przez ponad 200 lat przed powstaniem nazwy "CCCP". Dla homo sovieticus niemożliwe jest poprawne rozwiązywanie zagadek w rodzaju: "Jednym trafiającym w sedno słowem nazwij jednocześnie Putina, Breżniewa, Stalina, Aleksandra i Katarzynę".

Czy możliwe jest uleczenie homo sovieticus? Im więcej takich chorych wyborców, tym większe szanse w wyborach mają partie reprezentujące interesy świata przestępczego. Partie przestępców są dla homo sovieticus dobrym gwarantem, że cel - zniszczenie państwa - zostanie osiągnięty. Nie wolno więc się nam łudzić, że każdy głos jest ważny, nawet głos homo sovieticus. Partia, która nie chce niszczyć Polski, nie pozyska głosów homo sovieticus, dlatego nie może walczyć o głosy tych chorych - musi walczyć z tą chorobą, musi walczyć przeciwko homo sovieticus - walczyć o glosy ozdrowieńców. To ozdrowieńcy są naszym celem, żeby było ich jak najwięcej. Nasz program musi zawierać treści edukacyjne, zwalczające mity homo sovieticus.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo