doku doku
151
BLOG

Czwarta władza

doku doku Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Przyznajemy się do posłuszeństwa wobec trzech oficjalnych typów władzy: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Nie trzeba być prawnikiem, żeby dobrze to rozumieć, nawet z życia codziennego: szkolnego, rodzinnego, czy ulicznego. W najprostszym ujęciu: Ustawodawca definiuje sytuacje, kiedy przymus może być stosowany. Rząd stosuje przymus. Sąd rozstrzyga spory, czy w danym przypadku ma zastosowanie definicja sytuacji, kiedy przymus może być stosowany. Przykład rodzinny: Dziadek ustala godziny, kiedy w domu wolno hałasować, ojciec wymusza na dzieciach, żeby zachowywały się ciszej, a matka rozstrzyga spory między ojcem a dziećmi, kiedy dopuszczalna granica hałasu została przekroczona - matka decyduje, kiedy ojciec powinien dzieci uciszyć, a kiedy powinien im pozwolić im bawić się jak dotychczas.

Czy to już jest kompletny opis władzy? Istnieje w potocznym użyciu pojęcie "czwartej władzy" oznaczającej prasę. Na czym ona polega? Jaki przymus wiąże się z władzą prasy? A może to tylko złudzenie lub nadużycie intelektualne? Zastanówmy się przez chwilę - może prasa jest po to, żeby władze traktowała siebie przedmiotowo: żeby ustawodawca pamiętał o definiowaniu sytuacji, w których przymus powinien być stosowany wobec władz; żeby rząd stosował przymus wobec władz; żeby sądy uznawały, że definicje sytuacji, kiedy przymus może być stosowany, maja zastosowanie wobec władz. W analogii rodzinnej prasa pilnuje, żeby ojciec karał także dziadka za hałasowanie, żeby matka była karana za stronniczość, żeby ojciec była karany za nadmierną surowość i pobłażliwość. Prasa nie jest więc władzą, gdyż nie wprowadza żadnego innego rodzaju przymusu oprócz ustawodawcy, rządu i sądu. Prasa jest tylko opinią o jakości władzy.

Jednak istnieje czwarta władza. Wszyscy wiemy z doświadczenia, że istnieje władza bez definicji sytuacji, kiedy przymus może być stosowany. Prawie każdy człowiek czasem oddaje się w ręce czwartej władzy, ufając jej lub nie, niezależnie od jej autorytetu. Czwarta władza korzysta czasem z aparatu władz oficjalnych, przeważnie jednak wymusza posłuszeństwo szantażem, mocą autorytetu lub magicznymi sposobami. Kto to taki, kto czasem rządzi dziadkiem (ustawodawcą), ojcem (rządem), matką (sędzią) i dziećmi (obywatelami)? Takim władcą jest lekarz. Lekarz nie jest służącym, jak w Rosji 200 lat temu, gdy dysponował tylko magią i odrobinką szantażu. Dzisiaj lekarz jest władcą niemal absolutnym. Nawet sędzia w trakcie procesu może zostać uprowadzony przez psychiatrów, kardiologów, chirurgów itp. wbrew swojej woli, jeżeli uczestnicy procesu zgodnie uznają okoliczności za uzasadniające oddanie władzy w ręce lekarzy, np. postrzelenie sędziego w głowę przez zamachowca. Każdy może wezwać lekarza, a interweniującego lekarza powstrzymywać nie wolno... chyba, że zrobi to inny lekarz o większym autorytecie dla lekarzy.

Czwarta władza jest gdzieniegdzie w prawie opisana, ale są to sporadyczne przypadki, np. wtedy, gdy sędzia nie potrafi ocenić winy bez pomocy psychiatrów. Poza tym mamy zwyczajne prawa powszechne, jak np. "Art. 160. § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Takie prawo może być stosowane wobec strażników sądowych, którzy nie chcą wpuścić na salę sądową ekipy pogotowia ratunkowego, która wygląda podejrzanie, a na sali sądowej tylko kilka osób twierdzi, że sędzia (albo oskarżony, albo prokurator) musi być odwieziony do szpitala. Ten sam artykuł powinien mieć zastosowanie w sytuacji, gdy szpital tak źle organizuje swoją pracę, że lekarze podczas dyżurów są przemęczeni i niewyspani w stopniu zagrażającym ich zdrowiu i zdrowiu ich pacjentów. Ale widać, że takie ogólnikowe prawa podmiotowe nie są dobrą gwarancją, gdyż brakuje naturalnego oskarżyciela i udowodnionego związku przyczynowo-skutkowego. Potrzebne są normy w rodzaju: "dyrektor szpitala, który świadomie dopuszcza do pracy lekarzy dłużej niż 16 h, lub dłużej niż 24 h z przerwą krótszą niż 8 h, lub 80 h z przerwą krótszą niż 24 h podlega karze... Tej samej karze podlega lekarz, który ukryje przed dyrektorem...". To oczywiście tylko szkic, a nie konkretny punkt programu partii.

Spójrzmy też w przyszłość, np. na badania zarodków, komórek macierzystych, klonów narządów do przeszczepów, inżynierię genetyczną, inżynierię biologiczną (np. infekowanie ludzi specjalnie zaprojektowanymi bakteriami symbiotycznymi - tak się już leczy np. zaburzenia cyklu mocznikowego), badania prenatalne na coraz wcześniejszym etapie życia embrionu, ingerowanie w życie przyszłej matki w celu ochrony zdrowia płodu...

Przykładów na zasięg działania czwartej władzy można podać bez liku. Widać też wzrost znaczenia tej władzy w miarę rozwoju nauki i starzenia się populacji ludzkich, coraz bardziej zależnych od lekarzy. Potęga czwartej władzy nieustannie rośnie, a my wciąż udajemy, że ona nie istnieje. To trzeba zmienić. Zacznijmy od Konstytucji. Oto skrócony szkic wersji docelowej:

Art. 10. 1. Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej, władzy sądowniczej i władzy lekarskiej.

...

Art. 68. 1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia.

2. Obywatelom władze publiczne zapewniają równy dostęp do bezpłatnych świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Zakres bezpłatnych świadczeń określa ustawa, nie może jednak być on mniejszy niż Minimalny Standard Ratownictwa Medycznego zatwierdzony przez Najwyższą Izbę Lekarską.

3. Budżet bezpłatnej opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych nie może być niższy niż 5% całości środków publicznych i musi zapewnić bezkolejkowy dostęp do jej bezpłatnych świadczeń. Infrastruktura bezpłatnej opieki może być używana do świadczeń płatnych tylko wtedy, gdy nie utrudnia to wykonywania świadczeń bezpłatnych określonych w ustawie.

...

Art ?? Najwyższa Izba Lekarska stoi na straży...

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka